niedziela, 30 października 2016

Rozdział VII - Nowy dzień


Wszyscy Hydraulicy zostali postawieni na nogi. Każdy, kto nie miał nic ważniejszego do roboty sprawdzał jakikolwiek trop związany z Zakiem czy Argostem. Ja i rodzice chłopaka wybieraliśmy się do najbardziej prawdopodobnego miejsca. Dom V.V. Argosta, jego Dziwny Świat. Od czterech lat stoi pusty, ale ten świr podobno czuje się tu najlepiej.

Posiadłość, jeśli można to tak nazwać, znajdowała się na jakimś odludziu. Nie, to nawet nie była posiadłość. To były jej resztki. Doc mówił, że kiedy Argost połączył moce Zaka ze swoimi, powstał wybuch, który zniszczył dom. Ocalały jednak poziomy podziemne i właśnie tam się kierujemy.

Zjechaliśmy po linie w do wielkiej dziury w „domu”. Do rodziców Zaka, Fiskertona, czyli małpo podobnego stworzenia dołączyła jeszcze jedna Kryptyda. Komodo, czyli smok z wyspy Komodo.

Powoli schodziliśmy w dół, gotowi do ewentualnej walki. Rzeczywiście, na podziemnym piętrze wszystko było inne, luksusowe. Podłoga i ściany z ciemnego kamienia, a na nich różne obrazy.

Dotarliśmy do cel. Drew i Doc wywarzyli jedne z drzwi, ale w środku nic nie znaleźliśmy. Zrobiliśmy tak z każdymi kolejnymi i ciągle nic. Cholera! Miałam taką nadzieję, że go znajdziemy, że wszystko znów będzie dobrze. Myliłam się.
 

sobota, 22 października 2016

Rozdział VI - Pomoc


Zaczęłam się budzić. Nie wiem, ile spałam, ale sądząc po otoczeniu, które ani trochę się nie zmieniło, bardzo krótko. Podniosłam się z ziemi i zaczęłam rozglądać w poszukiwaniu Zaka. Nie było go. Na ziemi leżała tylko jego broń.  To coś go zabrało, a ja na to pozwoliłam! Co ja mam zrobić?! Jak mam mu pomóc?! Moment, czemu ja tu ciągle stoję w ogóle? Puknij się w głowę Raven, jesteś w Bellwood! Jestem pewna, że wielki Ben Tennyson mi pomoże. Teraz tylko wystarczy znaleźć bazę Hydraulików. Tak, to może być cięższy orzech do zgryzienia. Ale i na to znajdzie się pomysł. Zabrałam z ziemi Pazur i wyruszyłam na poszukiwania.

Chodziłam po mieście w poszukiwaniu banku. Znajdował się w samym centrum pełnym ludzi. Lepiej trafić nie mogłam. Weszłam do środka, a zaraz potem sprawiłam, że wszystkie meble zaczęły latać. Ludzie wrzeszczeli, przez przypadek podniosłam niektórych z nich, ale nic nie szkodzi. Hydraulicy w końcu się tu zjawią. „Jeżeli nie można kogoś znaleźć spraw, by ten ktoś przyszedł do ciebie”. Tak mówił mój zastępczy ojciec. To chyba jedyna rzecz jakiej mnie nauczył, która mi się przydała. Dla większego zamieszania wybiłam szyby. Zobaczyłam, że ktoś dzwoni po pomoc. W samą porę, to unoszenie przedmiotów już mi się nudziło.

niedziela, 9 października 2016

Rozdział V - Wyznanie

Siedziałam na wewnętrznym parapecie okna naszego wynajętego pokoju. Kierowca, który zabrał nas ze sobą jechał dość daleko i razem dotarliśmy do Bellwood. Ja i Zak zatrzymaliśmy się w małym motelu na skraju miasta. Zostaniemy tu tylko kilka dni, z uwagi na to, że ktoś może nas śledzić. To miasto jest inne niż mój poprzedni dom. Panująca tu atmosfera sprawia, że aż chce się tu zostać na zawsze. Słońce prawie nigdy nie zachodzi, jest ciepło, zielono. Nawet ludzie wydają się milsi i weselsi.
Do tej pory chłopak nie wyjaśnił mi, dlaczego dokładnie jest ścigany, ale nie będę go pośpieszać. Trzymałam przed nim w sekrecie moją największą tajemnicę, więc nie mogę wymagać, by od tak zdradził mi swoją. Chciałam mu powiedzieć o moich mocach i to niejednokrotnie, ale nie zniosłabym odrzucenia z jego strony…Tak zależy mi na jego przyjaźni, na jego opiece…

niedziela, 2 października 2016

Rozdział IV - Wspólna sprawa

Mijały kolejne dni, a my poznawaliśmy się coraz lepiej, wspieraliśmy, ufaliśmy sobie. Po raz pierwszy życiu poznałam prawdziwego przyjaciela. Pomyśleć, że przez przypadek znalazł się wtedy na tym dachu. A może to nie był przypadek? Może to los chciał, byśmy się spotkali. Jeśli tak, to jestem mu bardzo wdzięczna. Od bardzo, ale to bardzo dawna nie byłam tak szczęśliwa jak teraz. I choć znamy się zaledwie od tygodnia, to mam wrażenie, że żyjemy razem od lat.

Nie ukrywam jednak, że w niektórych sprawach jeszcze się przede mną nie otwiera, w sumie tak samo jak ja. Kiedy nadejdzie odpowiedni moment, pokarzę mu tajemnicze mieszkanie nad nami. On zna się na Kryptydach, więc może razem dowiemy się kto zbiera te wszystkie informacje i dlaczego.