niedziela, 27 listopada 2016

Rozdział X - Zlecenie


Siedziałam w niewielkim, ale dobrze znanym mi barze i kończyłam piwo. Znajdowałam się w moim rodzinnym miasteczku, jeśli można to tak nazwać. Tu dorastałam, ale nigdy nie czułam się jak w domu. Może to przez ojca zastępczego. Jego nie dało się lubić.

Wzięłam kolejny łyk napoju i odłożyłam kufel na blat. Niewysoki, siwy mężczyzna w koszuli zabrał go ode mnie, przez moment przyglądał się mojemu zamyśleniu, a zaraz potem dolał mi piwa.



-Na mój koszt – oznajmił z uśmiechem.

-Dzięki, Curt. Miło z twojej strony.

-Wyglądasz na zmartwioną. Co się dzieje, Raven?

-To nic takiego – skłamałam i od razu zaczęłam bawić się kosmykiem włosów – Znów pokłóciłam się z siostrą, tak na poważnie – mężczyzna pokręcił głową.

-Zawsze wiedziałem, że bardzo się od siebie różnicie, ale zwykle starałyście się jakoś dogadać. Nawet dobrze wam to szło – wzruszyłam ramionami.

-Byłyśmy wtedy młodsze. Ja miałam siedem lat, ona dziesięć, jakoś znajdowałyśmy wspólne tematy – wzięłam łyk napoju.

-Pamiętam, jak przychodziłyście tutaj. Chciałyście odpocząć od waszego taty.

-Robiłeś nam naleśniki i  gorącą czekoladę – zaśmiał się cicho.

-Tak, to były czasy. Potem obie wyjechałyście, czego oczywiście nie mam wam za złe, ale teraz jesteś tu, znów i popijasz sobie piwko.

-Podrosłam – stwierdziłam i za jednym razem wypiłam całe piwo. Musiałam się za niedługo zbierać, miałam pewną sprawę do załatwienia.

-Że tak się zapytam, o co wam tym razem poszło?

-Tak w sumie to nie jestem pewna. Anna mnie okłamała w dość poważnej sprawie, a w dodatku zaczęła być zazdrosna bóg wie o co – machnęłam ręką – Czasem ciężko ją zrozumieć – Curt pokiwał porozumiewawczo głową – Słuchaj, mogłabym zostawić u ciebie rzeczy? Chcę zamienić kilka słów z ojcem, a nie chcę tego wszystkiego taszczyć ze sobą, więc…

-Nie ma sprawy. Daj mi ten plecak – wyraźnie pokazał mi, bym dała bagaż, tak też uczyniłam -  Będzie tu na ciebie czekał – uśmiechnęłam się do mężczyzny i zaczęłam iść w kierunku wyjścia.


niedziela, 20 listopada 2016

Rozdział IX - Rozstanie


Siedziałem w domu, w moim pokoju. Razem z Raven wyciągnęliśmy rodziców z potrzasku i uciekliśmy w bazy Trójcy, nim ta całkowicie zapadła się pod ziemię. Jesteśmy prawie pewni, że jej przywódca, lub przywódcy, a także Anna przeżyli. Nie wiemy jednak co się stało z Argostem. Nie pamiętam nic co wydarzyło się po tym, jak pozwoliłem Kurowi przejąć kontrolę. Doskonale pamiętam jednak jej pocałunek i słowa…Kocham cię… Ten moment uwolnił mnie spod władzy Kura. Raven potrafi wyrwać mnie z transu, chyba ona jedyna. Tak się cieszę, że jest tu, z nami. Może, mam taką nadzieję, dołączy do rodziny. Nie ma w końcu dokąd pójść. Obecnie śpi w pokoju dla gości. Po naszej potyczce z Argostem była strasznie słaba i teraz odzyskuje siły. Nie powiem i ja czułem się zmęczony, ale po podróży do domu siły mi wróciły. Dobrze było znów zobaczyć rodzinę.


niedziela, 6 listopada 2016

Rozdział VIII - Przeznaczenie


Zaczęłam się budzić. Głowa strasznie mnie napierdalała, a ostatnie wydarzenia wydawały się niejasne, zamazane. Pamiętałam je, ale bez szczegółów. Zak jest w siedzibie Trójcy, to wiem na pewno. Pamiętam, że chyba zaatakowałam Ann, ale potem już nic. Rozejrzałam się dookoła. Siedziałam na łóżku, w jakimś nieznanym mi pokoju. Miał białe ściany i ciemną podłogę, a także jasne meble. Na stołku przy biurku leżały złożone ubrania. Powoli wstałam z łóżka i obejrzałam je. Szara koszulka, ciemne, skórzane spodnie, ramonezka i glany. Widać było, że to moja przybrana siostra je wybierała. Dobrze zna mój styl. Postanowiłam założyć ubrania, ale tylko dlatego, że już dawno się nie przebierałam. Pierw jednak musiałam wziąć prysznic. W pokoju były dwie pary drzwi. Jedne zamknięte, pewnie prowadzące na zewnątrz, a drugie otwarte. Przeszłam przez nie i znalazłam się w jasnej łazience. Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Włączyłam zimną wodę, która w momencie zaczęła spływać po moich włosach.